Pomimo
dzisiejszej okropnej i bezwzględnie ogarniającej wszystko szarości -
gdzieś w środku czuję trochę wiosny :). W weekend naładowałam
akumulatory, nacieszyłam się trochę słońcem i przy okazji "ustrzeliłam" w
lesie śliczna paprotkę. Wystawała sobie spod szarych liści i drobinek
śniegu i wyjątkowo optymistycznie mnie nastroiła :).
Dzięki
temu wszystkiemu od poniedziałku praca idzie pełną parą. Szkicuję, tnę,
szlifuję lutuję, młotkuję itp. Powstały już 3 projekty, które niebawem
zagoszczą na moim blogu.